nie mam konturów, przecież wiesz.
starczyło mnie na to, co w środku.
drżenie, to taki krótki dreszcz,
w nazwisku krótkie ślady przodków.
nie będę nigdy, tak jak ty -
niezłomny, pewny i wiedzący.
mam swoje okna, swoje drzwi,
gdy się nie mylę, to niechcący.
a kiedy myślę, kiedy znam,
siadam i piję, piszę, krzyczę.
wyciekam każdą z moich zmian,
zupełnie jakbym miał macicę.
a potem głaszczę ciekłą myśl
i siebie głaszczę, siebie pieszczę,
dobry nie jestem już, a zły
nie bywam, w każdym razie jeszcze.
Komentarze
;)
"wyciekam każdą z moich zmian,
zupełnie jakbym miał macicę."
Ja bym jednak zachowała pewną ostrożność przy posługiwaniu się metaforami fizjologicznymi ;) Nie wiem, na ile to było zamierzone, ale aż prosi się o przypomnienie, że jak podpaski, to tylko ze skrzydełkami... ;))
Małgorzata Czachor
Nie do zbiorka
Do kolejnego zbiorka tego nie dodawaj, wiersz zdecydowanie odstaje od Twojego stylu.
Przede wszystkim, jak zazwyczaj nie wyczuwa się u Ciebie granic między wersami i jedynie rym może zasugerować płynne przejście, tak tutaj rymy wydają się być jedną z niewielu rzeczy trzymających całość w kupie. Gdybyś postawił obok siebie dwa pierwsze i dwa ostatnie wersy pierwszej zwrotki, tylko po rymach zgadłbym, że są ze sobą powiązane; przestawiłbyś je miejscami i nie spostrzegłbym różnicy. Być może temat by zyskał, gdybyś odpuścił sobie tym klasyczną formę i przeszedł na wiersz biały?
Po drugie ta nieszczęsna macica jest strasznie mocna, surowa (harsh - tego słowa po polsku mi brakuje). Ja wiem, że takie brutalne akcenty mają swoje grono wielbicieli, ale są oni najczęściej buntownikami, którzy lubią "szokować". Nigdy nie miałem Cię za takiego efekciarza ;)
Po trzecie, to chyba intymny wiersz, więc zamykam usta.
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.
nadstawiam drugi pośladek
Dziękuję za konstruktywną krytykę. Przyjąłem i nie będę bronił wiersza. "Macica" za ostra? Może to być, choć dla autora zboczonego zawodowo jak ja, macica jest narządem takim samym jak ucho, czy serce. Ale ponieważ wrażenia czytelnicze są ważniejsze od intencji autorskich, przyjmuję klapsa z godnością.
Być może wiersz powinien pozostać w szufladzie, ale chciałem się nim podzielić z przyjaciółmi. Jeszcze raz dzięki.
Pozdr.
PS
Emelly, gdzie byłaś, jak Cię nie było?
Paweł Stefanowicz
Macica
Zapomniałem o lekarskim/weterynaryjnym zboczeniu :)
Żarty żartami, ale doprawdy nic z tego nie rozumiem.
"Tyle daje tobie co kryję w sobie"
Odsłaniasz światu swoje bogate wnętrze Pawełku i bardzo mi się ono podoba z macicą włącznie. Ciągle się rodzimy dla świata i samych siebie. Dobrego Pawełku:)
Dal
lekarstwo, tfu
Dziękuję Dalciu. Jak widać lekarskie zboczenia sięgają szeroko :)
Paweł Stefanowicz
:shamed:
"Emelly, gdzie byłaś, jak Cię nie było?"
Przepraszam... :((
Małgorzata Czachor