Nie widział nikt kto miał oczy
Nie słyszał nic kto miał uszy
Raz tylko poczuł Ten dotyk
Kto stracił go wraz ze swą dłonią
Potworna woń gasi resztkę zmysłów
Z łzawiących oczu lejąc kwaśny deszcz
Spadający na spaloną, kiedyś żyzną ziemię
Dokonując reszty dzieła zniszczenia
...
W rzece lawy skąpany
W pióropusz ognia strojny
Oczyści ten świat zbrukany
Przynosząc zbawienie i wojnę
...
Zrównają się zgliszcza z morzami
Potężne szczyty runą w doliny
Wystąpią rzeki z za ciasnych swych brzegów
Łącząc horyzont z chmurami
Nadęte ołowiem opadną z błękitu
Gwałtem powietrza smagane obłoki
Plugawiąc i drąc na pół całą przestrzeń
Kolumn szpalerem, fanfarą znaczoną
...
Wystąpią piekielne ogary
Anioły potracą swe skrzydła
Dostąpi ciemność godności
Która już Bogu obrzydła
...
Wąwozem blizn poruszy się ziemia
Rozeschnie się ściskana pragnieniem
W brawurze rozpaczy bazaltem plwając
Zapadnie się i przylgnie do siebie
Pogodzą się z sobą ogień i woda
Kontur dnia za to minie w zaświaty
Po nocy z uciechą nadejdzie znów ciemność
A czarności szal zgasi gwiazdy
Najnowsze komentarze