Wygnieciony, nieświeży, nie całkiem skrzydlaty,
Tajemnicą przemiany splątany zawiłą
Stał Anioł, kryjąc brzytwę w fałdach białej szaty
Zadumany błękitnie nad otwartą żyłą
W kryształowych źrenicach zimno się odbiła
Gąsiennica pełznąca nago po żelazie
Anioł stał oniemiały, cięższy niż mogiła
I tańczące na wietrze błogosławił pazie
Najnowsze komentarze