Na wspomnienie najbardziej ciętego języka w Rzeczypospolitej, mojemu Ojcu poświęcam.
Kiej się Maryśka za cepra wydała, górolskiego weselicha nie było.
Cosik tam na skrzypkach muzyka nie grała.
Stary Górol wziął Świekre na bok i tak prawi:
- Co to wase takie pokrakie, nie do tańca, ani do różońca.
Świekra gwary nie znawszy, po pańsku kiej ta pulcheryja, hrabiena gada:
- Ach! On tak ciszę lubi!
Górola policki kiej barsc cyrwony krew zaloła:
- Trza było się nie żynić z moją Maryśką, ino do Kamedułów Bosych lyść, ceprze głupi!
Najnowsze komentarze