zbyt niedbale kocham słowa
gęstnie tarnina w wąskich przejściach
między nienazwanym
a nazbyt ściśle określonym
tak napotykam
przydrożne natchnienia
usychających lip
przybite kapliczkami milczącej Matki
zbyt niedbale opisuję ścieżki niepewności
siwa olcha porasta granicę
między nie - prawdopodobnym
może to jesień choć tego nie wiem
tak patrzę
na płynącą wodę
w bezpowrotnie niedokończonym
ledwo skosztowanym życiu
Najnowsze komentarze