nie ma tu ze mną ani ani ducha z wrzosowisk
weston park liquid time zakurzony wańkowicz
okiem starca proroka gdzieś błysnął
porozumiewawczo pies baskervillów
scotland yard zgubił trop tuż za miastem
nie poświęcił uwagi trzech minut
mam na straży kota behemota
od urodzenia mańkuta
po krokach potrafi rozpoznać
kto kiedy czego gdzie szuka
spał w worku lecz chodzi w butach
pomagał mi trupy ukryć
do szafy czarnego brzucha
w miejscu zbrodni wciąż upał
stygnie kadm w lepkich płucach
deszcz skroplił się jak oddechy
ze stępa przez galop po dwutakt
z houdinim w beczce się zmieszczę
zmarszczę brwi kogoś jeszcze
krew zdziwienia wyssana przez kleszcze
wreszcie
wiązki tęczy przez pryzmat przewlekę
snopem światła rozwieję wątpliwość
cudom przywrócę znaczenie i dziwom
władcy much oddech ciężki jak piwo
Najnowsze komentarze