często marzyłem o wyspie samotnej
leżącej z dala od ubitych traktów
której nie sięgną knowania przewrotne
zawartych chytrze układów i paktów
bezkresną plażą smaganą wciąż wiatrem
było mi dane iść po sam horyzont
i nigdy w sobie wspomnienia nie zatrę
wciąż we mnie słoną targanego bryzą
słysząc więc o tym że wśród skał i piasków
przyjdzie wam gniazdo zbudować zazdroszczę
zamiast obrączek złotego odblasku
słonego wiatru który skórę chłoszcze
Najnowsze komentarze