Między wiosną a kotliną
(wypełnioną zmarzłym śniegiem)
Idę w górę, wciąż i w baśń.
Śpiewa we mnie skalny skald.
I gdy twardo zderzam siebie
Z tym Nieznanym (Rzeczywistość),
Jestem wolna – czuję blask
Powietrzących orląt–strzał.
Czy tu, wyżej jest się bliżej?
Trudno stwierdzić – wiem jedynie,
Że odmienny smak ma świat,
Który stworzył On – On sam.
wersja druga:
Między wiosną a kotliną
(wypełnioną zmarzłym śniegiem)
Idę w górę, wciąż i w baśń.
Harfy skalne drżą pod wiatr.
I gdy twardo zderzam siebie
Z tym Nieznanym (Rzeczywistość),
Jestem wolna – czuję blask
Powietrzących orląt–strzał.
Czy tu, wyżej jest się bliżej?
Trudno stwierdzić – wiem jedynie,
Że odmienny smak ma świat,
Który stworzył On - On sam.
Najnowsze komentarze